I kolejne - już listopadowe - spotkanie w "Babim Lecie" za nami. Było "scrapiście" :D
W szybkiej powtórce z rozrywki spotkanie wyglądało tak:
Był czas na handlowanie...
Był czas na handlowanie...
... na fotografowanie...
... i oczywiście na scrapowanie :D
A w grudniu spotkania nie ma... dopiero poświąteczne będzie. Więc kto się nie załapał w tym roku - ten trąba! :P
Jeszcze się pochwalę moimi zakupami: oto moje nowe tusze (Empik), mini dziurkacz serduszko (Real) i 2 komplety szufladek (Biedronka) nałożone jedne na drugie...
Kurczę, przydałby się jeszcze jeden komplecik tych szufladek, ale i tak już jest lepiej... Wszystko ma swoje miejsce i widać co jest w szufladce. A przez to, że widać misi być posprzątane :P I póki co jest... bo dziś posprzątałam :/
Było tak, a jest tak:
Było tak, a jest tak:
6 komentarzy:
Piękne miejsce scrapowe masz :)))
A pudełka z Biedronki są super, też sobie zakupiłam ostatnio.
Nio ekstra ,przecia jest
Zazdroszczę Ci pracowni, u mnie za mało miejsca na taki wypas!
Pracownia wygląda imponująco :D
"Pracownia"? Wypas? :D Dzięki Dziewczyny :* Pocieszyłyście mnie, bo mam wrażenie, że to miejsce nie jest wystarczająco... scrapowe :) Dzięki :*
A ja po prostu zazdroszczę (zazdrość pozytywna) tego kącika.
To tutaj powstają wszystkie Twoje piękne prace. O takim miejscu do tworzenia różności wszelkiego rodzaju marzę od dawna.
Prześlij komentarz